MATKA POLKA NIE KOCHA SWOICH DZIECI
Każdy dzień dostarcza nowych powodów do opuszczenia naszego kraju i wyjazdu dokądkolwiek. Jak jesteś młody, coś tam umiesz i nie masz tak zwanej przeszłości, to ”luzik” – wyjeżdżasz, a jak nie, TO ZOSTAJESZ !
I tym co zostają dedykuję tych kilka słów.
Kończyła się komuna, tak jak kończyły się zapasy papieru toaletowego w naszych ubikacjach. Na półkach sklepowych królowały OCET i MUSZTARDA ! I wtedy ON, premier Tadeusz Mazowiecki postawił grubą kreskę i dał jasny przekaz.
Co nie jest prawem zabronione, to jest dozwolone.
Zrobiło się przyjemniej i mądrzej. Urzędy rejestrowały działalność gospodarczą bez dyskusji. Jedynie sześć branż objęto koncesjami i zastrzeżono dla administracji. Cokolwiek byś zrobił, to zawsze było potrzebne i zarobiłeś. Administracja i aparaty policyjno - skarbowe w ciszy i spokoju przypatrywały się, jak rynek zapełnia półki. Jak zasady wolności gospodarczej realizują się wbrew logice, bo przedsiębiorcy mają puste kieszenie, z którymi obudzili się po latach „szczęśliwości ustrojowej”. Kręciło się coraz dynamiczniej. To nas wyróżniało od innych państw tzw. układu warszawskiego. NATO i Unia Europejska były w zasięgu ręki. Po prostu RAJ.
Zapełniające się półki, mercedesy na ulicach i pod drogimi hotelami, bale biznesmenów, nie powodowały entuzjazmu u wszystkich. W cieniu byli ONI, ci którzy z pianą zawiści na ustach przemyśliwali, jak to przejąć i podporządkować sobie. Każdego dnia przechwytywali przyczółki WŁADZY, by móc stać się decydentami – komu łopata, a komu serdelek.
Z taktyki i skuteczności – bardzo dobry.
Przechwycili WSZYSTKO. Sami, za udzielane kredyty brali łapówki od biznesmenów. Standardem było 3, 5, a czasami i 10 procent. Potem, dających te łapówki wsadzali do więzienia, zabierając im całe majątki. Za wpłatę "daniny" na ich partię polityczną, wydawali koncesję, a potem zamykali wpłacających. Ulokowani w zarządach niemal wszystkich liczących się banków, wszystkich organizacji finansowych, a także nadzorczo kontrolnych, zaczęli DECYDOWAĆ. Zasiadając w rozlicznych komitetach, instytutach, firmach consultingowych i innych ważnych, doradczych ciałach, realizowali jedynie słuszną koncepcję: to co jest Twoje może być w każdej chwili Moje.
Dla bytu kapitalizmu nie ma znaczenia kto jest kapitalistą ? To prawda, ale nasuwa się pytanie: ilu ludziom można zabrać dorobek życia, by reszta chciała jeszcze cokolwiek robić. Klasyczne "knify", takie jak na przykład „na ostatnią ratę kredytową” – czyli jej nieudzielenie i przejęcie finansowanej inwestycji za „drobne” - zgrały się po kilku latach.
KLASYKIEM (!!!) w tej materii jest kredyt banku PKO BP tzw. ALICJA (1996r.), który regularnie obsługiwany stale rósł (np. wziąłeś 100 tysięcy złotych na zakup mieszkania, a po 5-latach regularnych spłat zadłużenie wzrastało do 300 tysięcy. Na tym kredycie zdrowie, nerwy i życie straciło i traci kilkaset tysięcy naszych obywateli. Wielekroć informowałem, krzyczałem, pisałem do wszystkich świętych w tej sprawie – tak ministrów, jak i posłów, byłych rządzących i obecnie rządzących - nikogo to nie interesowało i nadal nie interesuje. Do dzisiaj dzwoni do mnie regularnie Pani Grzybek z Podkarpacia, pytając czy może są jakieś nowości w sprawie ALICJI. Co mam jej powiedzieć, że wszyscy mają ją i jej podobnych w d....
Albo inny przykład. System bankowy nie wiedział co to jest leasing. Prywatne firmy zaczęły go wprowadzać na nasz rynek. Po paru latach w czołówce 10 największych firm leasingowych były tylko firmy prywatne. I co ??? W parę chwil DZIELNI BANKOWCY połapali się, że koło nosa przemykają im wielkie miliony i po najmniejszej linii oporu, przy aktywnym udziale służb wszelakiego autoramentu, powsadzali właścicieli firm do więzień. Tych co dali się złamać kupili za drobne. Oczywiście zapłacili za to leasingobiorcy, którzy w ramach konsolidacji rynku łaskawie mogli zapłacić za raz zapłacony towar raz jeszcze. Po takim remoncie, trzy lata temu problem prywatnych firm leasingowych się uprościł. NIE MA ICH. Są tylko bankowe. A przecież prywatne firmy finansowały działalność gospodarczą wtedy, gdy nie chciał tego zrobić bank.
Znam kilkanaście tysięcy przypadków brutalnego, ordynarnego OKRADZENIA obywatela z dorobku całego życia, niejednokrotnie wielopokoleniowego. Wojciecha Dolatę z Wielkopolski w sposób ewidentny okradła z wielomilionowego majątku dyrektorka banku PKO BP. Przesądza o tym wyrok Sądu Okręgowego. Tylko, że Sąd Apelacyjny zmienił ten wyrok, nakazując oddanie pieniędzy przez samą dyrektorkę, a nie bank, którego była dyrektorem. A dyrektorka "goła i wesoła", majątek przepisała na męża i pan Wojciech – były milioner – klepie biedę i nie ma na lekarstwa.
Gerard Knosowski wybudował na ziemi pilskiej 7 hektarową, nowoczesną fabrykę. No XXI wiek. Nawet z samej Warszawy bardzo ważni ministrowie, posłowie i inni nie mniej ważni przyjeżdżali, cmokali, poklepywali, opisywali. Duma z fabryki nie trwała długo. Pewnego ranka "strażnicy prawa" założyli kajdanki na ręce pana Gerarda i zamknęli go do aresztu. Za co ? To nie miało żadnego znaczenia. Siedział pan Gerard cały rok i czternaście dni. W tym czasie pan syndyk zlicytował fabrykę za 716 tysięcy złotych. Płot tej fabryki kosztował trzy razy drożej. Pan Gerard wychodzi z więzienia i upomina się o swój życiowy majątek. Sądy wszystkich instancji uniewinniają go od wszelkich stawianych zarzutów. Areszt oczywiście był bezzasadny i naruszał prawo. W tym czasie szczęśliwy - "oczywiście przypadkowy", warszawski nabywca fabryki – sprzedaje ją, znanej niemieckiej firmie, na oczach byłego właściciela, za.... 15 milionów dolarów. A co na to WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI, ano pan Gerard zostaje skazany na zapłacenie 8 400 złotych za pobyt w areszcie, bo w końcu jak niewinny, to niech zapłaci za utrzymanie w tym areszcie. Sąd Najwyższy w czerwcu 2007 potwierdził ostatecznie: MA ZAPŁACIĆ. Nękany ciężką chorobą, razem z żoną, która też miała być milionerką, zamiata ulice.
Roman i Wiesia Górni z Kujaw, z dziada pradziada męli mąkę i kasze. Jak weszliśmy do Unii zainwestowali w unijną technologię, by mieć tzw. Certyfikat europejski. Wyłożyli wszystkie posiadane pieniądze i dopożyczyli z banku jeszcze brakujące 30 procent. Przecież zaimportowali HI-TECH. Nowopowstałe cudo robiło 140 ton na dobę mąki i kasz. O nie !! Oni nie mają prawa do takiego udziału w rynku. Dla BANKU TO PROŚCIZNA ! Wypowiedzieć kredyt przed terminem. Nie dać przyrzeczonego kredytu obrotowego (wcześniej zabezpieczonego). I pan Roman … cudem przeżywa 2-krotną próbę samobójczą. Dzisiaj obydwoje, to żywe cienie pokryte ludzką skórą.
A pan Mateusz Mystek, od 35 lat prezes Kombinatu Rolnego ze Śląska (wartość przedsiębiorstwa ok. 250 mln złotych) - przed wigilią – czarne kominiarki o 6 rano i areszt. Siedzi pod 15 zarzutami. Po pół roku zwolniony za kaucją, bez paszportu, z zajęciem całego majątku, oskarżony o wszystko, co można wymyślić z art.286 kk, 296 kk, i 585 ksh. Media nie zostawiają na nim suchej nitki – przecieki kontrolowane. A jeszcze nie tak dawno zasłużony dla kombinatu, publiczna osoba, działacz społeczny. Po 5 latach prokurator wycofuje 13 zarzutów i pozostają ... 2 ! Jeden dotyczący nieudanej próby produkcji chałwy - zaimportowany Turek kosztował 19 tysięcy złotych -art.296 kk, i drugi - na 40–lecie kombinatu zamówił film o firmie, którą kierował i zapłaciwszy ok. 95 tysięcy złotych zadziałał na niekorzyść kierowanego przez siebie przez 35 lat przedsiębiorstwa. Art. 585 ksh ! Prokurator proponuje dobrowolne poddanie się karze 1 rok w zawieszeniu na 2 lata i grzywna kompensująca 180 dni aresztowych.
Mógłbym tak długo i jeszcze dłużej opisywać poszczególne przypadki, w których bohaterowie uwierzyli premierowi Mazowieckiemu, że to co nie jest prawem zakazane, jest dozwolone. Jednak jego następcy i sfora wokół nich ujadająca, odebrali nadrzędne prawo do wolności i posiadania majątku, do dysponowania własnymi marzeniami, do szczęścia rodzinnego i szacunku dla siebie i własnego państwa.
Tu przypomnę piekarza z Legnicy, szlachetnego Waldemara Gronowskiego, który dał kromkę chleba potrzebującym i za to stracił piekarnię, zdrowie i marzenia… no i oczywiście jest rządzącym winien ćwierć miliona złotych. A rządzący tego nie lubią. Zaraz wpiszą go na wszelkie możliwe listy dłużników (mamy ich w kraju 8) i pan Waldemar nawet żelazka na raty nigdy już nie kupi, a co dopiero mówić o kredycie gospodarczym.
Władza przez ostatnie lata wyspecjalizowała się w osaczaniu obywatela. Najlepiej jakby wszyscy – poza władzą – siedzieli w więzieniu, a wychodziliby na przepustki tylko po to by wydajnie dla władzy pracować. Obywatel jest dla Władzy i ma obowiązek jej służyć, dla niej pracować, niczego nie żądać, bo władza sama wie ile i komu ma dać !
A jak się komuś nie podoba ? ? ?
No właśnie, a NIE PODOBA SIĘ ostatnio: lekarzom, pielęgniarkom, górnikom, kolejarzom, celnikom, nauczycielom, policjantom, kierowcom, urzędnikom, rolnikom, przedsiębiorcom, emerytom, ratownikom i MNIE SIĘ TEŻ NIE PODOBA.
Cały wysiłek państwa ostatnich lat skierował się przeciwko obywatelowi. Już chyba nikt nie wie, ile powstało spec-policji do inwigilowania, prowokowania, zastraszania, niszczenia zdrowia i zatruwania życia przeciętnemu Kowalskiemu. Ustawowy GNIOT z 28 grudnia 2007 pod tytułem „Ustawa o komornikach i egzekucjach komorniczych”, utworzyła prywatną armię (komorniczą) dla firm windykacyjnych i wszelkiego autoramentu firm sekurytyzacyjnych, umożliwiając im jeszcze doskonalsze niszczenie tych, którym w życiu się coś nie udało, coś im nie wyszło.
Przypadek wyjątkowy z 11 stycznia br. nałożenia grzywien na ULTIMO (500 tysięcy złotych) i KRUK-a (ok.90 tysięcy złotych) dowodzi, że te firmy nie działały zgodnie z prawem, dochodząc należności finansowych, odkupionych za 2 do 3 % wartości od banków i innych organizacji finansowych. W upadlaniu ludzi musiały ciut przesadzić, skoro władza tak zareagowała. Państwo nie stoi za obywatelem, państwo jest przeciwko niemu. Państwo nie pozwala by obywatel się pomylił, np. rozpoczął działalność gospodarczą i mu nie wyszło. W Polsce jest ustawowy zakaz jakichkolwiek pomyłek w działaniu obywateli ! Jak się pomylisz, to koniec z tobą na całe życie. Państwo nigdy ci nie poda pomocnej dłoni. Tylko ciągle ględzi o pomocy w aktywizowaniu prywatnej przedsiębiorczości. A za najważniejszą w tym przeszkodę uważa czas rejestracji firmy. Jakie to ma znaczenie, czy w dwa dni, czy w osiem zarejestruję firmę? Tutaj każdy się boi aparatu państwowego, urzędniczego, policyjnego, oszustów bankowców, którzy sąsiada, szwagra, kolegę, znajomego wykończyli, aż się chłopina musiał powiesić albo odsiedzieć w pierdlu. Tak, to strach powoduje, że jak mam pomysł, to z nim wyjeżdżam z kraju i TAM go realizuję. Napoleon powiedział, że żołnierz może zdobyć fabrykę, ale żołnierz nie będzie w niej pracował. Więc szanowni politycy, ministrowie, posłowie i senatorowie, urzędnicy aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości DO ROBOTY. Przejmujcie władzę w firmach, zakładajcie nowe i płaćcie podatki, by sobie wypłacić pensje. Pokażcie, jak to wy umiecie przyzwoicie, rozumnie, bez naruszania ciągle zmieniających się reguł prawa, działać. My jesteśmy przygłupawi, ale WY nam pokażecie, jak po wystawieniu faktury – nie otrzymawszy za nią zapłaty - odprowadzić VAT i zaliczkę na podatek dochodowy. Jak zapłacić ZUS, gdy firma działa dopiero kilkanaście dni. Jak projektować działania gospodarcze z bardzo wysokim zyskiem, starczającym na wszystkie podatki i opłaty stałe firmy. Jak po miesiącu, czy dwóch, przyjdzie kontrola z Urzędu (a jest ich od cholery) i będzie wam zawracała głowę przez dwa tygodnie, paraliżując waszą aktywność zawodową, no i powodowała stres – bo może coś znajdą i przypieprzą… A później odwołania, zażalenia, skargi, apelacje, sądy.
ZNAM TAKĄ FIRMĘ ZE ŚLĄSKA, WOBEC KTÓREJ W CIĄGU OSTATNICH TRZECH LAT ORGANA SKARBOWE WYDAŁY PONAD 720 DECYZJI, POSTANOWIEŃ I TYTUŁÓW WYKONAWCZYCH. PO ICH ZASKARŻENIU, ORGAN DRUGIEJ INSTANCJI UCHYLIŁ 210. NA DZISIAJ 60 SPRAW JEST W SĄDZIE. Tylko czy szef tej firmy ma czas na pracę zawodową..???
No i tak jeszcze na koniec, gdy podpadniesz, wejdziesz na odcisk WADZY, to choćby to była twoja w 100 % firma wpadną chłopcy w kominiarkach i pan prokurator zarzuci ci z art. 585 ksh działanie na jej niekorzyść i postawi ci zarzut zagrożony karą do 8 lat więzienia. Tak, tak art. 585 ksh , art. 296 kk ,286 kk jest bardzo pojemny i do dowolnej interpretacji przez chcącego go zastosować. Wyrok masz jak w banku.
A teraz pomyśl przyszły przedsiębiorco, że kupiłeś w banku kredyt (horrendalnie wysoko oprocentowany) i coś się omsknęło, tak po prostu, ktoś nawalił z zapłatą dla twojej firmy (bądź zbankrutował), masz dużą szansę mieć postawiony zarzut z art.286 kk – bo go nie kupiłeś tylko wyłudziłeś. Jesteś ugotowany na całe życie .
A może coś optymistycznego - już chyba wszyscy chcą podwyżek 100 i więcej procentowych. Nie, władza nie ma takiej kasy. Nie ma i mieć nie będzie. To co ta władza ma zrobić ? Pan premier Tadeusz Mazowiecki żyje, zawsze mogą pójść do niego i zapytać, jak on to zrobił, że wyzwolił taką energię wśród Polaków, że na potęgę zakładali firmy, firemki, bogacili się i nie bali wyzwań, o których nawet w ułamkowej części nie mieli pojęcia. Jak to zrobił, że poskromił urzędasów i organo-aparaty, by nie krzywdzili tych, co coś chcą zrobić dla siebie, a zatem i dla państwa. Jak to zrobił, że nie zaglądał do akt esbeckich i nie szukał haków, by zgnoić Obywatela. Czym spowodował, że wszystkim chciało się chcieć?
Czy stać ich na to, by sobie – tak po cichu – powiedzieć jesteśmy głąby i poza zdobyciem władzy to już nic więcej nie umiemy wymyślić. Bo co ma nam dać ustawa o upadłości konsumenckiej osób fizycznych ? Wam NIC ! Ale kilka milionów Polaków będzie miało szansę na zaczęcie nowego życia. Wyjdą z szarej strefy i budżet zasilą kwotą około 30 MILIARDÓW złotych rocznie. Jest po co schylić się ? A może by tak amnestia i abolicja ? W postępowaniach przygotowawczych toczy się ponad 100 tysięcy spraw z w/w artykułów. Ci ludzie nie prowadzą aktywnej działalności gospodarczej. Czekają na sprawę i wyrok, a jakby wrócili, to do budżetu wpłynęłyby kolejne miliardy.
A może by tak ograniczyć liczbę koncesji do 5 lub 10. Czy macie ludzi za idiotów ? To wy wiecie kto i co ma robić i komu wolno, a komu nie? A może by tak zakazać inwigilacji i operacyjnego rozpracowywania przedsiębiorców, którzy mają ponad 100 tysięcy złotych obrotu miesięcznego ? Każdy funkcjonariusz aparatu ścigania marzy o wyniku, awansie i premii. Musi kogoś zamknąć, bo to i szacunek u przełożonego i premia jakaś wpadnie i nic go nie obchodzi, że ktoś straci pracę, a budżet nie otrzyma podatków. Każdemu można coś "znaleźć", tylko trzeba lepiej poszukać.. albo sprowokować.
Wspomniałem tylko o kilku problemach, jest ich więcej, dużo więcej, ale mówię publicznie o nich od lat i nic, choć wszyscy mi mówią, że mam rację i nic z tego nie wynika. Władza jak nie czuje uścisku na swoim gardle, to jest głucha i ma krótką pamięć. Obecnie w rządzie są osoby, z którymi na powyższe tematy powielekroć rozmawiałem, przyznawali rację i CO ? Jakoś nie słyszę, by w zapowiedziach swoich poczynań dali sygnał, że pamiętają... Odlecieli, oderwali się i już robią za orłów pod chmurami latających, którzy widzą lepiej i inaczej, a jak spadają to mówią, że właśnie ten twój projekt chcieliśmy przepchnąć, tylko kadencja się skończyła. Tak jak z Bankowym Tytułem Egzekucyjnym. Trzy razy próbowano tę bierutowską podłą instytucję bez powodzenia wywalić z porządku prawnego RP i co ? Nic nadal obowiązuje !
Jedno mnie napawa otuchą, że nie tylko ta władza, ale i te następne będą musiały zderzyć się z żądaniami płacowymi obecnie strajkujących i tych przyszłych strajkujących. Nie ma innego wyjścia, bo oni kredyt zaufania i cierpliwość dla każdej władzy BEZPOWROTNIE UTRACILI.
Na szczęście to nie wy nas wybieracie, a my was.
Roman Sklepowicz – 28 styczeń 2008 roku.
roman@sklepowicz.pl
“ ROZUMIENIE CIERPIENIA NIE WYMAGA MANDATU POSELSKIEGO”
|