"700 TYSIĘCY POLAKÓW POD MOSTEM"
Dzisiaj słuchałem w radiu TOK FM wypowiedzi onegdaj szefa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka, a dzisiaj doradcy Prezesa NBP. Roztkliwiał się nad niefrasobliwością Polaków, którzy tak licznie (ok. 700 tys. osób) zaciągnęli kradyty na mieszkania we frankach szwajcarskich. Twierdził - i słusznie, że kredyt trzeba brać w walucie w której się osiąga dochody. Nic dodać nic ująć! Tylko małe ale ? Gdzie był pan Kwaśniak lat temu kilka, gdy jako szef KNB zezwalał, a wręcz promował branie kredytów w tej walucie ??? Przecież deweloperzy współpracowali z konkretnymi bankami i ew. nabywca BYŁ zmuszany do pójścia do tego banku, a tam czekała na niego gotowa umowa z walutą szwajcarską. Wtedy frank kosztował 1,95 zł prowizja kredytowa 2,2 %. Przedstawiciel banku u dewelopera wręcz obśmiewał zakusy brania kredytów w złotówkach.
"Panie w złotówkach taki duży procent, prowizja 8,5 % , coś pan głupi ? - wszyscy normalni ludzie biorą we frankach, to stabilna waluta, SZWAJCARSKA, pewna jak ich zegarki. TAK, tak - ja jeszcze to pamiętam.
A dzisiaj ? Frank drożeje i drożeć będzie, po wyborach, gdy skończy się wypuszczanie na rynek EURO - celem obniżenia kursów walut (no i ukryciu długu publicznego) może dojechać do 4 zł. Co wtedy rządzący zamierzają począć z 700 tys. kredytobiorców PLUS ich rodziny ok. 2,5 mln. osób ???
Premier Wegier Victor Orban zamoroził kurs szwajcarskiej waluty na poziomie do zł. na 2,60. Róznicę kredytobiorca bedzie musiał oddać, ale za lat kilka. U nas stali medialni eksperci finansowi obśmiali tę decyzję. Rząd ustami Premiera nawet nie zająknął się na temat węgierskiego wariantu. Na Węgrzech problem ten dotyczy 93 tys. osób, a u nas - 700 tys.
W pełni odpowiedzialnie twierdzę, że za stan ten odpowiada ówczesna Komisja Nadzoru Bankowego - czyli cytowany Pan Wojciech Kwaśniak, cały system bankowy, który winien wiedzieć na jaką minę wsadza tak wielką rzeszę ludzi no i oczywiście rząd RP, który lobbowany przez bankierów zezwolił na bezrozumne zadłużanie się jego obywateli i tworzenie bańki spekulacyjnej przez deweloperów, którzy pompowali cenę dwukrotnie i więcej przewyższającą porównywalnych mieszkań np. w Berlinie.
Dzisiaj obsługiwanie przez rodzinę kredytu mieszkaniowego to uposażenie jednego ze współmałżonków. OBY ??? Mają też te rodziny i inne kredyty - na wyposażenie mieszkań ! Rodziny powiększyły się o dzieci, których nie było, gdy małżeństwo brało kredyt (obliczenie zdolności kredytowej było bez dzeci).
Ceny nieruchomości spadają i spadać będą - jak jesienne liście, po wyborach !!! Co to oznacza dla nieszczęśników, którzy przy cenie 4 zł. za franka nie będą w stanie spłacić raty kredytowej ?
LICYTACJA KOMORNICZA ! Tylko po jakiej cenie ?
Komornik powoła biegłego, który określi cenę RYNKOWĄ już używanego mieszkania na - daj Boże - 2000 zł. za metr kwadratowy. Na licytacji ceną wywołania będzie 2/3 sumy oszacowania. Czyli w Warszawie gdzie mieszkanie 50 m/kw. kosztowało 500 tys. zł. po licytacji zostanie 66 tys. zł., które sąd podzieli: 13 tys. pan Komornik, 3 tys. zł pan biegły rzeczoznawca, koszty sądowe i zastępstwa procesowego 5 tys. zł. CZYLI do banku trafi ok. 40 tys. zł !!!
Bank z kredytu ok. 300 tys. FRANKÓW przeliczy po aktualnym kursie 4 zł = 1 milion 200 tys. zł odejmie wspomniane 40 tys. zł i ŻĄDAŁ będzie od kredytobiorców - z zabezpieczenia wekslowego - ???
1.160.000 zł ! JEDEN MILION STO SZEŚĆDZIESIĄT TYS. ZŁ !!!
Tylko się POWIESIĆ - co niejedni uczynią - w zeszłym roku ok. 7000 tys Polaków - lub emigrować z Polski, poza kraje UE.
Tego pan Wojciech Kwaśniak w dzisiejszym wywiadzie w radiu TOK FM NIE POWIEDZIAŁ !!!
|