|
Szukaj w portalu |
|
|
|
|
|
|
Statystyki portalu |
|
|
16843946 wizyt od 2006-08-23 |
|
77 użytkowników on-line |
|
najwięcej 405 użytkowników on-line było 2013-06-25 |
|
artykułów: 227 ostatnio dodany |
|
|
|
|
Ostatnio na Forum |
|
|
autor: tomi102 |
komornik |
|
witam czy takie sformułowanie bedzie dobre juz roznych pism probowalem gdzie przedstawiam swoją sytuacje prosze o pomoc co mam robic nie mam pieniedzy zeby chodzic po prawnikach zeby [...] |
więcej » |
|
Załóż konto na forum |
Zaloguj się |
|
|
|
|
Filmy |
|
|
|
|
|
|
T E M A T Y |
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
|
|
|
|
|
Chce 32 mln zł za bankructwo swojej firmy |
|
|
Źródło: | | Robert Rewiński | 2005-11-09 |
|
Chce 32 mln zł za bankructwo swojej firmy
Wielkopolski biznesmen domaga się przed sądem fortuny za bezprawne pozbawienie go wolności i zlicytowanie przedsiębiorstwa, w czasie gdy był w areszcie.- Został klasycznie okradziony przez wymiar sprawiedliwości - uważa Roman Sklepowicz, szef broniącego go stowarzyszenia.
Poznański sąd okręgowy po raz drugi rozpatrywał wczoraj sprawę 60-letniego Gerarda Knosowskiego. W 2004 r. uznał, że zadośćuczynienie mu się nie należy, bo państwo łożyło na jego utrzymanie, kiedy był w areszcie. Sąd apelacyjny tę decyzję uchylił i przyznał Knosowskiemu 100 tys. zł. - Upadłość firmy nastąpiła po dziewięciu miesiącach bezprawnego aresztowania. Gdyby właściciel był na wolności, mógłby do niej nie dopuścić - brzmiało uzasadnienie wyroku.
Knosowski twierdzi, że 100 tys. zł nie naprawia jego krzywdy. Domaga się teraz 32 mln zł. - W chwili zatrzymania moja firma była warta 25 mln zł. A teraz nie mam nic - wyjaśnia.
Na początku lat 80. Gerard Knosowski rozpoczął produkcję materiałów budowlanych. Dekadę później otworzył dwa kolejne zakłady. Wziął w banku kredyt - milion zł - na rozwój firmy. Zalegał ze spłatą rat. Jego sytuację finansową miał znacznie poprawić kontrakt z niemieckim partnerem na budowę drewnianych domków. Jednak bank już stracił cierpliwość.
- 10 czerwca 1994 r. miałem jechać do Niemiec, by podpisać umowę. Tymczasem dzień wcześniej zostałem zatrzymany pod zarzutem wyłudzenia milionowego kredytu. Trafiłem do aresztu na rok i 14 dni. W tym czasie komornik i syndyk wyprzedali mój majątek konkurencji za grosze - opowiada Knosowski.
W 2002 r. Knosowski został prawomocnie uniewinniony od zarzutu wyłudzenia. Jednak fabryk już nie miał. Przykładowo w czasie, gdy siedział w areszcie, komornik sprzedał największy, 6-hektarowy, zakład we Wrzący za 716 tys. zł. Nowy właściciel już cztery miesiące później sprzedał go firmie Henkel za ponad 20 mln zł! - Gdyby komornik sprzedał go z należytą starannością, nie miałbym już długów, a tak wciąż muszę zwrócić bankom ponad 5 mln zł dawnych kredytów inwestycyjnych - skarży się Knosowski.
Syndyk Piotr Forszpaniak wkroczył do zakładu w czasie, gdy Knosowski siedział w areszcie. Wczoraj w sądzie przyznał, że firma była wtedy częściowo rozkradziona. - Zdziwiłem się, że bank wystąpił o upadłość w chwili, gdy właśnie osiągnęła zdolność produkcyjną. Przecież dopiero wtedy właściciel mógł zacząć spłacać kredyty - mówił. Sam Knosowski nie miał z aresztu możliwości ratowania firmy. - Na mój wniosek o wszczęcie postępowania układowego z wierzycielami nie dostałem żadnej odpowiedzi - zeznawał wczoraj.
- Knosowski padł ofiarą zmowy wymiaru sprawiedliwości, banku i biznesmenów, którzy zarobili krocie na sprzedaży jego majątku. Wszyscy uczestniczący w tym procederze powinni stanąć przed sądem i zapłacić odszkodowanie z własnej kieszeni - komentuje Roman Sklepowicz, szef Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy.
Kolejna rozprawa 14 grudnia.
|
|
|
|
|
Cookies |
|
|
|
|
|
|
WSPARCIE |
|
|
|
|
|
|
SPRAWY W TOKU |
|
|
|
|
|
|
PRASA |
|
|
|
|
|
|
Ekspert od banków |
|
|
|
|
|
|
WITAMY |
|
|
|
|
|
|