W P P – Wskaźnik polskiego patriotyzmu
I tak już pozostanie na wiele, wiele lat. Linia podziału na przyzwoitych Polaków, chrześcijan, patriotów, soli ziem polskich, a liberałów, sprzedawczyków, zapszańców idących na pasku ruskich bojarów.
Na najbliższe dziesięciolecia będziemy mieli taki podział. Tupolew rozbił się za przczyną Ruskich, Tupolew rozbił się za przyczyną braku wiedzy i umiejętności polskich pilotów. Dzisiajsza moskiewska konferencja prasowa ekspertów z zakresu lotnictwa niczego nie wniosła w zakresie niwelowania przepaści dzielących obie strony ideologicznego konfliktu. Tak jak przed nią, jak i po niej, każdy zostanie przy swoim przekonaniu o przyczynach katastrofy z 10 kwietnia. Ja również pisząc – (w ubiegłym roku) - art.. ”Smoleńsk – narodowa kompromitacja???”, nie wzbogaciłem się ani o jotę w nowe fakty i ustalenia prezentowane na dzisiejszej press-konferencji. Jedyne o co poszerzyła się moja wiedza z zakresu merotoryki technicznych przyczyn smoleńskiej katstrofy to interpretacja byłego ministra lotnictwa Rosji, „że nawet gdyby na wieży kontroli lotów siedziały szympansy, to do katastrofy i tak by doszło” …Nasuwający się wniosek; to po co na wieży był ktokolwiek różniący się od małpy…
Narażając się każdemu i wszystkim powtórzę; Tragiczny lot 10 kwietnia nie miał prawa się zacząć. Stworzona na prędce załoga – nie z ich winy – nie miała prawa wystartować !!! W wojsku (36 spec-pułku) wykonuje się rozkazy przełożonych. Dowódca rozkazał – załoga ujęta w rozkazie dowódcy – wykonuje rozkaz. Dowódca wyznaczył na radionawigatora chorążego o nalocie 26 godzin, nie znającego języka rosyjskiego, to ON musiał wykonać rozkaz ! Drugi pilot o nalocie 180 godzin – musiał wykonać rozkaz, kapitan o nalocie 530 godzin – musiał wykonać rozkaz. Faky, że taka załoga NIGDZIE w świecie nie mogłaby przewozić Prezydenta państwa JEST faktem bezspornym !!! Najprostszy przykład z zasad wprowadzania statku morskiego do portu. Statek wchodzi na holu do portu, a obok kapitana na mostku jest lider z tego portu, gaworzący w języku holownika i znający port jak „własną kieszeń”.
Kto dopuścił do lotu na wojskowe lotnisko w Smoleńsku – nieczynne od roku – tak mało doświadczoną załogę, nie znającą języka rosyjskiego, bez lidera, w waunkach pogodowych do których kapitan statku NIE MIAŁ ODPOWIEDNIEGO przeszkolenia (brak uprawnień do wykonywania lotów w warunkach trudnych) i oczekiwał, że ten lot może zakończyć się pomyślnie ??? Pytanie kieruję do komisji Min. Millera ?? Decydenci żyją. Kto odprawiał załogę do lotu przyjmując do wiadomości, że zapasowym lotniskiem do awaryjnego lądowania będzie lotnisko w Witebsku – nieczynne w soboty i niedziele ??? Decydenci żyją. Kto w procesie szkolenia, lub jego absolutnego braku przekazał załodze - kapitanowi statku powietrznego – że wykonująć manewr wolantem wyłącza się automatycznie – automatycznego pilota – a nie manualnie wyłączając go przełącznikiem ??? Odpowiedzialni żyją. Kto odpowaiada za reakcję pilota, że jeśli na wys. 100 m nie widzisz ziemi to ”pełna rura” i do góry. Odpowiedzialni żyją.
Takich pytań i braku sensownych odpowiedzi mnożyć można bez liku. Otulając w cierpieniu rodziny załogi chcę im powiedzieć, że ich mężowie, ojcowie NIE SĄ WINNI tej tragedii. Winni żyją i mam nadzieję, że ślimaczo pracująca komisja min. Millera odpowie na te i inne ważkie pytania. Każdy dzień zwłoki powodował będzie kolejne press-konferencje strony Rosyjskiej udawadniające wyłączną winę polskich pilotów i dowództwa spec-pułku.
Idąc tropem spiskowej teorii dziejów - będziemy przez następne dziesiątki lat dzielili się na tych co są za albo przeciw ruskim sprawcom katastrofy smoleńskiej. Tak będziemy badali WPP – wskaźnik polskiego patriotyzmu !!!
ROMAN SKLEPOWICZ
|