Odzyskają, co stracili?
40 tysięcy byłych klientów Banku Staropolskiego może odzyskać pieniądze. Prokuratura odda im to, co kiedyś zabrała: weksel, który obciąża Invest-Bank. Z nim w ręku mogą żądać od firmy spłaty 3,5 miliona złotych. A w kolejce czeka następnych 19 blankietów.
Warszawska prokuratura zabrała weksel Stowarzyszeniu Poszkodowanych przez Bank Staropolski w Poznaniu prawie 2 lata temu. Próbowała udowodnić, że papier jest podrobiony. Stowarzyszeniu przekazał go Piotr Bykowski, główny oskarżony w procesie o doprowadzenie do upadłości poznańskiego banku. Miał się próbować w ten sposób wybielić, a wpędzić w długi Invest-Bank. Ten ostatni jest przez część poszkodowanych i samego Bykowskiego oskarżany o to, że przez różne machinacje finansowe miał doprowadzić do upadku poznańskiej instytucji. Weksle – Bykowski twierdzi, że ma ich więcej – miały być zabezpieczeniem wspólnych transakcji Banku Staropolskiego, Invest-Banku i innych instytucji. Bykowski – jako ówczesny przedstawiciel Invest-Banku i jednocześnie Konsorcjum, które weksle przechowywało – w latach 1994-1996 sam podpisał 110 takich papierów. Wszystkie obciążają Invest-Bank. I każdy, kto wszedłby w ich posiadanie, mógłby zażądać wykupu tych papierów przez ten właśnie bank.
Na początek: 3,5 miliona
Prokuratura właśnie stwierdziła, że nie może udowodnić sfałszowania zajętego przez nią weksla. Zwróci więc go poszkodowanym. A oni mogą zażądać jego wykupu przez Invest-Bank za dokładnie 3,5 miliona (taką sumę wpisano na dokumencie). Kolejne 19 weksli z 1994 roku opiewa łącznie na ponad 150 milionów złotych. – A wszystkie 110 razem to 10 miliardów złotych! – mówi Roman Sklepowicz, prezes poznańskiego Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy, który reprezentuje część klientów Banku Staropolskiego. Tyle, że prokuratura uznała, że weksle z lat 1995-1996 mogą już być podrobione.
Najpierw się spotkają?
– Teraz nie można nic robić na hura. Ten pierwszy weksel otwiera drogę do wykorzystania kolejnych, ale jeśliby to poszkodowani zrobili – zaraz powstałoby następne stowarzyszenie pokrzywdzonych – tym razem upadkiem Invest Banku. Przecież ten bank nie byłby w stanie wykupić wszystkich weksli – mówi Roman Sklepowicz, który obawia się, że klienci Invest-Banku, przerażeni wizją upadku tej instytucji przez weksle, ruszą do kas i sami do tego doprowadzą. Andrzej Aumiller, były poseł Unii Pracy, pierwszy zaprezentował sensacyjny weksel na konferencji w Sejmie. Teraz mówi: – Moim zdaniem poszkodowani klienci Staropolskiego powinni się teraz spotkać z przedstawicielami Invest-Banku i Narodowego Banku Polskiego, i wspólnie dojść do porozumienia. Sklepowicz ma jeszcze inne rozwiązanie: – Bank Staropolski wciąż jest na sprzedaż. Pieniędzmi z tej sprzedaży można spłacić jego klientów. A weksle mogą wtedy posłużyć do objęcia części akcji Invest-Banku przez poszkodowanych – mówi. Invest-Bank, który od początku podważał prawdziwość weksli, nie komentuje. – Wypowiemy się, kiedy decyzja warszawskiej prokuratury się uprawomocni – tłumaczy Barbara Zdanowicz, rzecznik banku. Piotr Bykowski, który wczoraj wyszedł ze szpitala, a w najbliższy czwartek ma zeznawać w poznańskim sądzie, jest prawdopodobnie wciąż w posiadaniu pozostałych weksli. Czy przekaże je poszkodowanym? Nie wiadomo. Wczoraj nie udało się nam z nim skontaktować.
Czym jest weksel Weksel to dokument, w którym jedna strona zobowiązuje się wypłacić drugiej – bez żadnych protestów – wypisaną sumę. Posiadacz takiego papieru może go sprzedać komu zechce, a nowy nabywca może z kolei dochodzić należności od osoby, lub instytucji, na którą weksel jest wystawiony. Weksel in blanco nie ma wpisanej żadnej sumy, ale jej maksymalna wielkość jest ograniczona rodzajem dokumentu i opłatami skarbowymi na nim naklejonymi.
Leszek WALIGÓRA - Gazeta Poznańska
|