MILIARDY W PLECY.
Z całą pewnością jestem ostatnią osobą w Naszym Kraju, którą można byłoby podejrzewać o sympatie polityczne widziane TYLKO przez pryzmat osiąganych lub nie wyników ekonomiczno-gospodarczych. Zawsze kierowałem się kardynalną zasadą, że sytemy prawno finansowe muszą służyć obywatelowi i państwu. Każde naruszenie tej zasady, spowodowanie - nawet w "pozytywnym"- celu prowadzi do patologi, która jak bomba z opóźnionym zapłonem wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie. Nie można być uczciwym wobec państwa, a NIE wobec obywatela i odwrotnie. Ostatnie wydarzenia potwiedzają odstępstwo od tej właśnie zasady.
W kraju, powszechnym zjawiskiem od wielu lat jest przerabianie automatów do niskich wygranych pozwalających na prawdziwy hazard z nieograniczonym limitem wygranych. Fakt ten potwierdzony został przez ekspertyzy wykonane dla potrzeb Prokuratury Apelacyjnej z Białegostoku. Skarb Państwa traci z tego powodu ponad MILIARD złotych rocznie. Bagatela ! Teraz czy od wielu, wielu lat ? Czy tylko ekipa PO nie" poradziła" sobie z tym problemem, czy WSZYSTKIE dotychczas rządzące ? To na ile "trafione" zostało Nasze Państwo po okresie słusznie minionym. Albo ile "trafili" CI co tak zręcznie manipulowali przy " tworzeniu - lub NIE" przepisów finansowych zabezpieczających interes finansowy Polski ??? Według policjantów z CBŚ proceder z maszynami umożliwia pranie brudnych pieniędzy na ogromną skalę. No to już jesteśmy "w domu". Oficjalne źródła USA podają, że w Polsce pierze się rocznie ok. 9 miliardów dolarów. Dla niezorientowanych - pranie to wpuszczenie w legalny obrót pieniędzy np. uzyskanych z handlu narkotykami. Maszyny do gry świetnie się do tego celu nadają. Tylko zadaję - niestety retoryczne - pytanie czy dopiero podsłuchy u Mirona, Grzecha, Rycha, Zbycha i innych ujawniły ten proceder, czy ISTNIAŁ on "oficjalnie" w krwioobiegu kolejno zmieniających się ekip rządowo-politycznych będący BONUSEM za wygranie wyborów ???
Nie chcąc być zbytnio złośliwym przypominam sobie sprzed paru miesięcy projekt rządowy likwidujący dotacje państwowe dla partii politycznych. Zastanawiałem się wtedy co autorzy mieli na myśli. Jak utrzymać - nawet w podstawowym zakresie lokalne biura partyjne, minimum sprzętu, choćby jedną osobę w nim pracującą. Nie wpadłem na pomysł, że w miejsce dotacji przewidywani są Ryśkowie, Grześkowie, Mirkowie i inni "sponsorzy". Czyli prawybory odbywałyby się w kasynach i salonach gier w/g hasła WIĘCEJ GRAMY TO WYGRAMY !!! Mrożek, Kafka to panowie pikusie !
Dla niezorientowanych dodam, że roczne przychody z maszyn O NISKICH WYGRANYCH to kwota 10 do 15 miliardów złotych - połowa budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia.
Bądźmy zdrowi !
|